Jak poradzić sobie z zazdrością wśród rodzeństwa?
Każde dziecko chce być najważniejsze. Pragnie skupiać na sobie uwagę rodziców, spędzając z nim jak najwięcej czasu. Problem zaczyna pojawiać się w momencie, kiedy na świat przychodzi rodzeństwo. Często wówczas okazuje się, że nauka dzielenia jest bardzo trudną sztuką.
Są jednak uniwersalne sposoby, aby nauczyć się mnożenia miłości. Zazdrość, nienawiść i rodząca się ich wyniku agresja to uczucia, z którymi można, a nawet trzeba sobie poradzić. W jaki sposób?
Porównania? Nie tym razem...
Pierwszy, niejako kardynalny błąd rodziców polega na porównywaniu rodzeństwa. Często jest tak, że celowo o jednym dziecku mówią dobrze i wychwalają je, aby w drugim wzbudzić poczucie winy. Ta metoda jest nieskuteczna, ponieważ powoduje całkowicie odwrotny efekt. I zamiast zmiany zachowania, dzień do po dniu budowany jest dystans i poczucie wzajemnego zniechęcenia. Należy pamiętać, że w każdym, nawet z pozoru najtrudniejszym dziecku można znaleźć cechy, które będą zasługiwały na pochwałę. Nie od dziś wiadomo, że lepiej chwalić czy karać...
Wspólny czas jest bezcenny
Wystarczy kwadrans dziennie, aby starszak poczuł, że nadal jest ważny dla swoich rodziców. Te chwile „sam na sam” są bardzo cenne. Warto zatem zadbać o ich regularność, a także jakość. Trudno bowiem mówić o wspólnie spędzonym czasie, jeśli mama lub tata co jakiś czas wychodzą do płaczącego dziecka lub oddają się domowym czynnościom. Chwile z dzieckiem muszą być na wyłączność – bez krzątającego się w tle rodzeństwa, zaglądania do garnków czy w ekran telefonu.
Jak rozwiązywać konflikty między dziećmi?
Czy rodzic powinien dochodzić, kto jest winny powstałej awanturze? Czy powinien wtrącać się w kłótnie rodzeństwa? Oczywiście, wszystko zależy od tego, jak zaawansowany jest to problem. Jeśli okazuje się, że jedno z dzieci jest wyraźnie pokrzywdzone, a drugie jest obciążone odpowiedzialnością za zaistniałą sytuację, to owszem – należy interweniować i wyrazić stanowczą postawę, że nie pochwala się tego typu zachowań. Niekoniecznie należy roztrząsać wszystko sekunda po sekundzie. O wiele bardziej liczy się ogólne zachowanie rodzica. A mianowicie, że nie pozostawia znajdującego się w potrzebie, często pokrzywdzonego dziecka, oddając się w tym czasie swoim prywatnym sprawom.